Wycieczka na Brestovą dnia 09. 10. 2011
Spotkaliśmy się w niedzielę o godz. 6. 00 na dworcu autobusowym. Podczas jazdy autokarem dowiedzieliśmy się, że ze względu na pogodę musimy zrezygnować z wycieczki na Rohacze. Nasi przewodnicy Panowie Andrzej Bulanda i Zenek Całyniuk zaproponowali nam wycieczkę na Brestovą (1934m).
Autokarem dojechaliśmy do Doliny Zubereckiej położonej na wysokości 1000m, na parkingu powitał nas śnieg z deszczem, lecz na uczestnikach wycieczki nie zrobił wrażenia. Grupa jest zahartowana w zdobywaniu szczytów w każdych warunkach, a trudne warunki atmosferyczne stanowią wyzwanie dla grupy.
Z Doliny Zubereckiej – Salatyńskim Żlebem wyszliśmy na Przedni Salatyn ( 1624m.), gdzie podczas krótkiego postoju nasz przewodnik poinformował nas , że Salatyńskim Żlebem zimą często schodzą lawiny i opowiedział nam dramatyczną historię jaka zdarzyła się w Salatyńskim Żlebie. Podczas dalszej wędrówki towarzyszył nam głęboki śnieg i niestety mgła która uniemożliwiała nam podziwianie pięknych widoków.
Grzbietem Salatyna wyszliśmy na Brestovą, gdzie do mgły dołączył zimny porywisty wiatr. Przydała się gorąca herbata z termosu , w którą każdy z uczestników przezornie się zaopatrzył przed wyjazdem. Podczas krótkiego odpoczynku na szczycie nasi przewodnicy opowiedzieli nam, że w czasie II wojny światowej na zboczach Brestovej ( na Skrajnym Salatynie) w leśnej chatce znajdował się partyzancki szpital. Ranni partyzanci po rozbiciu ich oddziału przez Niemców znaleźli się w trudnej sytuacji. W styczniu 1945r.uratowani zostali przez wyprawę TOPR, która w ciężkich warunkach, śnieżnej zawiei przetransportowała ich przez Łuczniańską Przełęcz do Zakopanego.
Z Brestovej zeszliśmy na Małą Brestovą (1903m.) z charakterystycznym metalowym krzyżem. Z Małej Brestovej zeszliśmy na przełęcz Palenica Jałowiecka (1573m.)i tutaj zaskoczenie – mgła gdzieś zniknęła, zaświeciło słoneczko. W nagrodę za trud mogliśmy podziwiać Siwy Wierch (1805m.), Brestovą (1934m.), oraz patrząc na północ widzieliśmy wschodnie peryferie Zuberca. Po dłuższym postoju zeszliśmy do Zuberca gdzie czekał na nas autokar , którym pojechaliśmy do Orawicy, gdzie zwolennicy gorących kąpieli mogli się wymoczyć. Umęczeni ale w dobrych humorach wracamy do Jordanowa około godz.18 .00.
Uczestnik wycieczki Staszek Hanusiak